maj 29 2006

Bez tytułu


Komentarze: 4

nienawidzę kląć. a nie mogę się powstrzymać. nie mogę.

wszystko mi się wali, kompletnie wszystko. od rana, kiedy chcę się uczyć - dowiaduję się, że dziś przychodzą robotnicy, żeby wiercić nam w rurach. bo mamie się zapomniało i nie mogła mnie wcześniej uprzedzić. wiercenie i smród stopionego metalu.

z tego samego powodu w domu nie ma bieżącej wody, ani nie wolno korzystać z toalety. od 11 do wieczora.

podejście - 'co z tego, jak ci pójdzie, ja to mam za sobą' też mnie wkurza.

prezentacja za nic nie chce mi wejść, nie mam czasu by powtórzyć książki. a gdy już jestem szczęśliwa, że siostra wypożyczyła mi to co trzeba z biblioteki - to za przeproszeniem, kuźwa, nie doczytała sms'a do końca i przychodzi z książką, którą mam w domu i która nie jest mi już do niczego potrzebna.

i shit, bo nie mam i do wieczora zapewne nie będę mieć już potrzebnej książki.

łzy na policzkach też mnie wkurzają.

kurwa nawet. wyjątkowo. bo mam zjebany nastrój i tyle. umiem 1 akapit na 5.

czuję się jakby ktoś mi wsadził do głowy dynamit i go wysadził. tak mnie nawala.

mam dosyć. wszystkiego dosyć.

pieprzę was. pierwszy raz w życiu mam gdzieś ten popierdolony świat.

najzabawniejsze, że do jutra mi przejdzie.

666zmierzch666 : :
666zmierzch666 (ri)
29 maja 2006, 18:00
ja wiem, że zdam... tylko, że jestem głupek i mam ambicje zdać na maksa, heh. dziękuję za wsparcie :*
29 maja 2006, 16:37
Zdasz.
29 maja 2006, 15:57
Ja prezentację pisałam dzień przed maturą i zdałam, więc Ty też zdasz. Wiem, że łatwo powiedzieć, ale zobaczysz, że gdy będzie po wszystkim bedziesz się z tego śmiała:) tymczasem trzymam kciuki:)
x.
29 maja 2006, 15:34
to smutne, że odbierasz to jak takie podejście. ale co tam.

Dodaj komentarz