Bez tytułu
Komentarze: 1
trzecia nad ranem...
świat jest wtedy inny. nie, nie cały, tylko ten mój mały półświatek. mam swoją ciszę, swoją dziwną oczekiwaną samotność, swój spokój, swój smutek i swoją radość...
ciepło, ciemno, cicho. 3 x C.
mam koc. a jakżeby inaczej. na krzesełku nogi podwinięte pod siebie i główkę opartą o kolanka. herbatkę. tak, o tej trzeciej popijam herbatkę!
w głowie rozbrzmiewa cichutkie 'il mio canto libero' i leciutko się kiwam...
i marzę... o tak. wtedy sobie pozwalam marzyć. bo marzenia o trzeciej nad ranem, to tak jak marzenia senne. są, a jakby ich nie było.
a za oknem cieniutka warstewka śniegu.
wyimaginowane poczucie bezpieczeństwa.
Dodaj komentarz