Bez tytułu
Komentarze: 1
m, mam głowę pełną rozmyślań. najwięcej tych o miłości. heh. problem w tym, że ja naprawdę wielu rzeczy nie rozumiem...
- nie rozumiem rozpoczynania chodzenia z chłopakiem/dziewczyną po 3,4 dniach znajomości. może to głupie, ale nie wyobrażam sobie bycia dziewczyną kogoś, kto mnie nie zna, kogo ja przynajmniej w pewnej części nie znam.
- nie rozumiem bycia z kimś innym, po miesiącu od poprzedniego związku, w którym mówiło się kocham.
- nie rozumiem obmacywania się i lizania na ulicy, w takim stopniu, że nie zwraca się uwagi na innych, a samemu wygląda się aż niesmacznie.
- nie rozumiem zaspokojania chłopaka, z którym się nie jest. nawet jeśli tego faceta się kocha.
- nie rozumiem strachu przed zostaniem nazwanym 'lesbą' lub 'pedałem', jeśli rzeczywiście jest się chociażby biseksualistą. tym bardziej nie rozumiem przytulania się do jednej osoby, gdy nie ma świadków i odskakiwania od niej, gdy tylko ktoś się pojawi.
- nie rozumiem kościoła, który odmienną orientację płciową nazywa 'chorobą'.
- nie rozumiem usilnego uganiania się za facetami/dziewczynami, tylko po to by mieć kogoś. tym bardziej, jeśli jest się tak od siebie różnym. tak samo nie rozumiem kokietowania i flirtowania przy każdym napotkanym osobniku płci przeciwnej lub tej samej.
- nie rozumiem zostawienia długoletniego przyjaciela, z tego powodu, że z nim nie można pójść na miasto poflirtować. tym bardziej, jeśli nigdy się nie próbowało. tak samo nie rozumiem zostawienia przyjaciela, o którym wie się, że coś go gryzie, na rzecz nowo poznanego faceta lub nowo poznanej dziewczyny.
- nie rozumiem popisywania się w miłości, ani robienia czegoś na pokaz.
- nie rozumiem chodzenia do klubów dla homoseksualistów i biseksualistów dla tzw. 'szpanu'.
- nie rozumiem krzywdzenia kochanej osoby, bo ona nas zraniła.
- nie rozumiem mówienia o sobie 'biseksualista', jeśli w życiu nie było się w stanie pomyśleć o mężczyźnie tudzież kobiecie w sensie seksualnym.
- nie rozumiem homoseksualistów i biseksualistów, którzy prowokują społeczeństwo.
m... wielu rzeczy nie rozumiem, o wielu nie mam pojęcia i nie jestem taką jaką mnie widzą.
a tak poza nawiasem... to potrzebuję kogoś tylko swojego. i żebym ja była tego kogoś kimś tylko jego.
i ciężko jest zrozumieć wiele z tych zachowań, o których mówisz... w części odnalazłam siebie, choć pewnie nie miało to nic ze mną wspólnego... ale odnalazłam, i coś z tego wynika.
a co? nie rozumiem. na razie, jeszcze nie rozumiem.
Dodaj komentarz