Bez tytułu
Komentarze: 0
...wraz z dźwiękiem rozrywanej petardy i wybuchających fajewerków moje serce pękło na pół...
jak dobrze, że mam dziadka, gdyby nie on zwariowałabym.
***
a tak na marginesie: dziękuję pamiętającym :* miło było odbierać telefony, sms'y, rozmowy... arigatou. (moje życzenia dla was są w ostatniej grudniowej notce). specjalne podziękowania dla Kaśienki, która spędzała ze mną tego sylwka(netowo, ale jednak :*), jak i dla roggie'go(you little... drummer XD), który dostarczył mi ścieżki dźwiękowej na połowę wieczoru oraz dla fasolek (XD), które zawładnęły drugą. mwhaha...
upijam się herbatą, bo okazji, powodów, przyczyn wiele.
Dodaj komentarz