Archiwum 07 listopada 2004


lis 07 2004
Komentarze: 2

cichutko było jak makiem zasiał, bo dostępu do netka ni miałam w ogóle...

***

jesienna melancholia mnie dopadła. i nie chce wypuścić. a szkoda.

serce mam złamane... heh zmiażdzone. boli. płakać mi się chcę. ni płaczę jednak, bo już nie mam łezek. jak zwykle.

nie rozumiem ludzi. dlaczego, gdy mówisz szczere 'kocham cię' to nie chcą uwierzyć?! a ty ... ty im wierzysz.... mimo, że nie wiesz czy powiedzieli prawdę, wierzysz im, mając nadzieję, że to prawda. Tak bardzo chciałabym wiedzieć, czy to było szczere. Naprawdę... bo teraz brzmi to dla mnie jak najobrzydliwsze z kłamst. a nie chciałabym, żeby tak było. żeby ta jedna osoba nie kłamała.

dość... już dość. skoro jedna strona mogła zapomnieć, czemu ja nie mogę?

czemu to boli.

zjada od środka.

powoduje smutek... i zwątpienie.

to chore budzić się z myślą - szkoda, że nie umarłam we śnie... heh chore. więc już się nie budzę z takimi myślami. budzę się z uśmiechem.

przykrywką uśmiechu. i z taką przykrywką idę w dzień, w świat do ludzi.

a serce

jest tam gdzie miało być już przedtem

na wysypisku.

 

Ironicznie dziękuję, że moje życie zostało przez Ciebie zmienionę w udrękę!

bo wbrew wszystkiemu kocham, potrafię być zazdrosna, tęsknić, płakać, załamywać się... powoli staram się zapomnieć, ale nie wychodzi. zastanawiam się jak Tobie się udaje...?

***

I wiem, że ludzie nie lubią takich smęcących blogów. ale ja po to mam tego bloga, by ludzie, których spotykam na codzień nie wiedzieli o moich smutkach. by te smuteczki i zwątpienia zostały tu. i żałuję, że kilka z tych osób ma adres tego bloga. nie lubię martwić najbliższych...

666zmierzch666 : :