Komentarze: 0
oparta o drzwi. wdycham zapach drewna. czekam. podejdź, oprzyj się o mnie... przytul...
czekam...
czekam...
czekam...
przyjedziesz w następne święta?
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
oparta o drzwi. wdycham zapach drewna. czekam. podejdź, oprzyj się o mnie... przytul...
czekam...
czekam...
czekam...
przyjedziesz w następne święta?
A WE MNIE NIE MA ZA GROSZ OBOJĘTNOŚCI!
i mogę to tak napisać, wielkimi literami, bo w końcu to do mnie dotarło. nie jestem obojętna. ani, ani. ^-^
'Smutek ma pusty błękitny zapach.'
trzecia nad ranem...
świat jest wtedy inny. nie, nie cały, tylko ten mój mały półświatek. mam swoją ciszę, swoją dziwną oczekiwaną samotność, swój spokój, swój smutek i swoją radość...
ciepło, ciemno, cicho. 3 x C.
mam koc. a jakżeby inaczej. na krzesełku nogi podwinięte pod siebie i główkę opartą o kolanka. herbatkę. tak, o tej trzeciej popijam herbatkę!
w głowie rozbrzmiewa cichutkie 'il mio canto libero' i leciutko się kiwam...
i marzę... o tak. wtedy sobie pozwalam marzyć. bo marzenia o trzeciej nad ranem, to tak jak marzenia senne. są, a jakby ich nie było.
a za oknem cieniutka warstewka śniegu.
wyimaginowane poczucie bezpieczeństwa.
tak... mały kawałek łąki. tylko dla mnie.
malutki... tak na uboczu... środek lata, ciepłe promyczki.
kocyk... i sen, sen, sen. taki długi...
tak bezpiecznie, radośnie, słonecznie...
żyjąco.
ja i rozumiejąca mnie natura.
stan osób na korepetycjach z chemii - 1.
złe, rozkapryszone... a tak naprawdę po prostu zmęczone.
a i tak, mimo że w domku cały dzień go nie było *i wcale nie leniuchował, co to to nie!* to jak wraca żadnego 'witaj' tylko... to odkurz, to pozmywaj, wyjdź z psem, to też możesz odkurzyć, 'gdybyśmy wybrali upatrzonego przeze mnie psa, tych problemów by nie było', pozamiataj, umyj podłogę... smutno. ale co z tego... jak trza to trza...
...ale w tej chwili pragnę tylko schronienia, schowka dla mnie otwartego...