Archiwum kwiecień 2005


kwi 24 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

nigdy nie oczekiwałam komplementów. nie potrzebowałam słuchać 'jesteś naprawę ładna' czy też 'bystra z ciebie, dziewczyna!'. nie obchodziły mnie słowa 'świetnie rysujesz, oby tak dalej' czy pochwały na temat moich pisemnych prac. po prostu nie oczekiwałam ich.

ale zawsze chciałam by ktoś powiedział, że mam dobre serce. taki komplement naprawdę podniósłby mnie na duchu.

'nie masz serca'.

tylko to udało mi się usłyszeć. nie powinnam się dziwić, skoro bardziej niż człowiekiem jestem pasożytem...

 

i ja wiem, że ona tak naprawdę nie myśli. ale zabolało.

666zmierzch666 : :
kwi 24 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

a na imię jej było rozczarowanie.

zwątpienie.

a na trzecie smutek.

dlaczego musiałam skręcić tą kostkę akurat teraz?!

666zmierzch666 : :
kwi 22 2005 one rainy wish
Komentarze: 1

mmm... ostatnio myślę. *tak, tak wiem, dobry joke* i to nawet za dużo.
***
poszukiwany! - mężczyzna. lat 18-22. wzrost ok. 170-185 cm. cierpliwy. zadbany. z poczuciem humoru. orientacja obojętna, wysoki poziom tolerancji. a co najważniejsze - świetny tancerz, chcący przekazać swoją wiedzę taneczną i umiejętności ... mnie. XD
stwierdziłam, że właśnie kogoś takiego potrzebuję - wesela dają mi się we znaki, kroki mylą, a i często zdarza mi się samej zacząć prowadzić = ='.
***
chodząca choroba. 'powiedz szczerze co ci jeszcze nie jest?'. coś śmiertelnego.
***
dopiero ostatnio doszło to do mnie. uwielbiam mocne, męskie głosy. takie prawdziwie mocne, wibrujące w uszach, wręcz hipnotyzujące. słodko melodyjne, spokojne. do charakterystycznej chrypki też mam pewną słabość. i pojawia się pytanie: dlaczego nie dzwoni do mnie taki dan ducas?(no dobrze, ten ma głosik delikatniejszy... ale jaki uwodzicielski^ ~) albo sir connery?(ten niech lepiej nie dzwoni, umarłabym ze szczęścia).
***
chandra. okropna. nękająca od wewnątrz. nieustępliwa. po prostu chandra. przyszła jakiś czas temu i... nawet wyprosić się nie da ... źle mi z nią... bardzo.
***
1 topek herbaty... 2 topek herbaty... 3 topek herbaty... która to już szklanka...? ...
***
nie lubię stereotypów. nie lubię szufladkowania. nie lubię pustych słów. nie lubię wyciągania pochopnych wniosków. ... jest tak wiele rzeczy, których nie lubię...
***
jakiś czas temu kupiłam sobie drewniane koraliki.  są pierwszą 'biżuterią', w której śpię. i mi bezpieczniej.
***
mam pałeczki perkusyjne. od dawna z niczym w nocy nie spałam, nawet nie wiem kiedy dokładnie przestałam. a teraz się po prostu do nich przytulam. lubię teksturę drewna...
***
wbrew wszystkiemu. to jest takie proste.
***
!!! ludki kochane, jeśli jestem w posiadaniu jakiejś waszej rzeczy, ładnie proszę, upomnijcie się o nią!

 

666zmierzch666 : :
kwi 18 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

I'm a drummer. Yeah~h! ^-~

666zmierzch666 : :
kwi 18 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

raz, dwa, trzy i od dziś zabieram się za siebie~e!

tak, tym razem na poważnie^-^.

 

666zmierzch666 : :
kwi 16 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

uśmiechnął się słabo, tak jak zazwyczaj, pod nosem, gdy pukał do drzwi, a ja przez lufcik go obserwowałam. nie otworzyłam. po chwili sam wyciągnął klucz z kieszeni i wszedł i przytulił. zapytał o zdrowie siostry.

smutek zapytał o samotność.

a ona pojawiła się, przybiegając w swoich dziwnych radosnych podskokach i podeszła. również mnie przytuliła. mnie i jego. mocno, tak jak ona tylko potrafi, obejmując oboma ramionami. prawie gruchocząc kości.

smutek uniósł dłoń i pogłaskał mnie po włosach, patrząc głęboko w oczy. nie powstrzymałam łez. zaniepokojona samotność szybko otarła moje mokre policzki. skuliłam się w sobie. tak bardzo zapragnęłam przytulić którąś ze swoich wyimaginowanych maskotek. nie ma ich.

dziś byłby naprawdę piękny dzień. szczęśliwy.

ale nie będzie go. bo byłoby zbyt pięknie.

będzie czarna spódnica. wyjściowe buty. łańcuszek, zamiast koralików. jakieś kolczyki. sztuczny uśmiech.

zazdrość. przez taniec. wyrzuty. przez jedzenie. zazdrość i wyrzuty. bo ona nie musi jechać. bo jedzie z kimś innym. bo jedzie gdzie indziej.

i samotność i smutek z tym swoim silnym uściskiem swoich szczupłych ramion. smutek będzie chciał ubarwić uroczystość, przecież łzy to taki piękny dodatek, nieprawdaż? samotność będzie jak zwykle psociła, pchając tu tym, odciągając od tych. smutek będzie się śmiał despotycznie, samotność będzie chichotała psotliwie.

a ja zacisnę zęby, poproszę sztuczność o uśmiech. a ona odmówi. naburmuszę się. zepsuję im zabawę. będą wrzaski, krzyki, wściekłość głośno zatrzaśnie drzwi.

w marzeniach. trzeba zrobić dobrą minę do złej gry. uśmiechnij się.

to cię nie zabije, prawda?

 

 

już zabiło od środka. teraz, musimy tylko poczekać na zniszczenie zewnętrznej, pustej skorupy.

666zmierzch666 : :
kwi 14 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

byłam dziś na czekoladzie *-***

nie myślałam, że się aż TAK zasłodzę. a jednak było strasznie gorąco, słodko i przyjemnie.

thx my sunflower :*

666zmierzch666 : :
kwi 09 2005 Bez tytułu
Komentarze: 0

...czuję się ... taka...

... nierozumiana...

tak słabo...słabiutko... od środka.
czuję się jakbym zaraz miała przestać czuć, przestać widzieć, przestać żyć...
tak mi słabo.

666zmierzch666 : :
kwi 02 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

są słowa 'dobre i złe'.

wypowiedziane słowa 'złe', sprawiają ból, bolą praktycznie zawsze... chyba, że użyte są za przyzwoleniem i w atmosferze zabawy i żartów.

słowa 'dobre', podbudowują i cieszą, ale wypowiedziane nieodpowiednio, w złym momencie...

...niby przypadkowo...

potrafią sprawić większy ból niż najgorsze ze 'złych' słów.

a gorzej... jeśli wypowiedziane są świadomie.

666zmierzch666 : :
kwi 01 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

w ładnym, niepozornym domku od kilkunastu lat żyło sobie małe risiątko. nie było ładnym riśiątkiem, ani za zdolnym. było zwykłym przeciętnym risiątkiem, takim jak inne risiątka. małe, trochę głupiutkie(wszystkie riśiątka są małe i głupiutkie - dopóki nie urosną, wtedy są duże i głupiutkie) żyło sobie w spokoju czy tam niespokoju, szczęściu i nieszczęściu. zwyczajnie, wzloty, upadki, linie proste... riśiątko popełniło kilka błędów w życiu, ale riśki już tak mają... i żyło sobie to riśiątko do dziś... i dziś się dowiedziało, że bardziej niż risiątkiem jest...

krzywiątkiem. bo małemu risiątkowi kostki postanowiły się poprzestawiać i powyginać. o tak!

i riśiątko jest krzywiątkiem od dziś. strasznie skrzywionym skrzywiątkiem.

ale samo sobie winne. więc nie będzie więcej narzekać. tylko pójdzie dalej... na rehabilitację.

666zmierzch666 : :